Jak utopić 50 milionów? Casus PKP i myjni pociągów towarowych w Małaszewiczach

Małaszewicze to niewielka miejscowość w gminie Terespol, a co najważniejsze, położona w świetnym strategicznie miejscu. To tu przebiega międzynarodowa trasa E30 oraz linia kolejowa E20. Blisko jest do granicy z Białorusią (jest to zarazem wschodnia granica Unii Europejskiej). W Małaszewiczach znajduje się duży port przeładunkowy PKP, dzięki któremu zatrudnienie znalazło wiele osób mieszkających na trenie Południowego Podlasia.

Parę lat temu ukończona została także inwestycja PKP Cargo S.A., a mianowicie myjnia pociągów towarowych. Koszt jej produkcji wyniósł 48 milionów złotych. Czas jednak pokazał, że była to inwestycja nieopłacalna, a wręcz głupia i bezsensowna. Miały być tu myte składy pociągów, a faktycznie nie dzieje się nic. Myjnia nie jest użytkowana!

Sam proces budowy myjni rozpoczął się jeszcze w latach dziewięćdziesiątych i przedłużał się w czasie. Tymczasem ruch tranzytowy znacząco spadł. Mycie nie jest dziś dochodowe, a co więcej, obiekt przynosi straty. Zarabia za to gmina Terespol. Roczny podatek od nieruchomości wynosi około 1 miliona złotych. Cały teren zajmuje około 4500 metrów kwadratowych.

Spółka PKP Cargo od dawna szukała inwestora, który zagospodarowałby teren. Bezskutecznie… Właśnie zapadła decyzja o rozbiórce obiektu. Wydaje się, że jest to jedyne słuszne wyjście z paradoksalnej sytuacji. Cała sprawa jest tylko kolejnym dowodem na tezę, że PKP jest zawsze o krok do tyłu za rzeczywistością.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.

Bialskibus